Trylogia Czasu- Kerstin Gier

09:12

Informacje o książce.
tytuł oryginału            Rubinrot
wydawnictwo                Egmont
data wydania               23 maja 2011
liczba stron               344

1.Czerwień Rubinu 
Trylogia Czasu jest tak wciągająca, że w zasadzie należałoby powiedzieć: «wsysa»; jest dowcipna, a zarazem totalnie romantyczna. Pewnego dnia szesnastoletnia Gwen odkrywa, że jest posiadaczką genu podróży w czasie – niespodziewanie przemieszcza się o sto lat wstecz. Okazuje się, że nie jest jedynym podróżnikiem - istnieje całe tajne bractwo, zajmujące się kontrolą dwunastu podróżników w czasie – Gwen jest ostatnim z nich. Szybko odkrywa, że jedenastym jest bardzo atrakcyjny dziewiętnastolatek: Gideon. Ale zakochiwanie się nie jest takie proste gdy się skacze tam i z powrotem w czasie i gdy trzeba wypełnić niebezpieczną misję w XVIII. wieku.

2. Błękit Szafiru
Błękit Szafiru to już drugi tom Trylogii czasu. Gwendolyn i Gideon zapatrzeni w siebie wrócili właśnie z początku XX wieku. Ale sprawy tylko się skomplikowały. Czy Strażnicy mają rację uznając Lucy i Paula za przestępców, czy też może mylą się w swej wierności Hrabiemu de Saint Germain? Gwendolyn jako jedyna zdaje się mieć wątpliwości. Uczucia Gideona do Gwen wystawione zostają na najpoważniejszą próbę… Podróże w czasie, niebezpieczeństwa, miłość… Trylogia czasu cię pochłonie. Czerwień Rubinu jest już dostępna. Błękit Szafiru trzymasz w dłoni. Zieleń Szmaragdu pojawi się niebawem…

3. Zieleń Szmaragdu
Co robi dziewczyna, której właśnie złamano serce? To proste: gada przez telefon z przyjaciółką, pochłania czekoladę i całymi dniami rozpamiętuje swoje nieszczęście. Ale Gwen – podróżniczka w czasie mimo woli – musi wziąć się w garść, chociażby po to, żeby przeżyć. Nici intrygi z przeszłości także dziś splatają się w zabójczą sieć. Złowrogi hrabia de Saint Germain jest bardzo bliski swego celu: Gwendolyn musi stanąć do walki o prawdę, miłość i własne życie.


Witajcie:) Dzisiejsza recenzja będzie dotyczyła nie pojedynczej części jak zwykle, ale całej trylogii. Mam na myśli Trylogię Czasu Kerstin Gier, którą przeczytałam w trakcie świąt. Na początku zacznę od tego co to w ogóle jest i gdzie na nią trafiłam. Czytałam same pozytywne opinie na temat tych książek. Postanowiłam więc, że wypadało by je przeczytać. I tak zabrałam się za Czerwień Rubinu,która tak mnie oczarowała, że zaraz gdy go skończyłam zaczęłam czytać Błękit Szafiru, który spodobał mi się nieco mniej, więc zanim zabrałam się za Zieleń Szmaragdu musiało minąć kilka dni. Nie mogłam się wcześniej zmusić. Nie wiem od czego to zależy, ale miałam wrażenie, że jakoś powieści spadała wraz z każdym tomem. Smutno mi z tego powodu :(

Zacznijmy od bohaterów, ponieważ to chyba oni są tutaj najważniejsi. Główną postacią tej powieści jest Gwnedolyn- zwyczajna dziewczyna, ,,olewana,, przez swoją rodzinę i traktowana co najmniej źle. Według mnie jest jednym z większych zalet tych książek-ukazanie tak dokładnie stosunków w rodzinie nosicieli genu w czasie. Mogłam sobie wyobrazić hierarchię jaka panowała w świecie podróżników i oglądać czasami irracjonalne zachowanie najważniejszych z najważniejszych, ludzi, którzy mieli ogromny wpływ na wszystko co się wokół nich dzieje. Wracając do Gwen, to odrobinę irytowało mnie jej zachowanie w trzeciej części trylogii. Była głupiutką, zakochaną dziewczynką, która zrobi wszystko, by tylko chłopak do niej wrócił. Może nastolatki tak zachowują się w realu, ale na pewno w mojej szkole nie ma aż tak przesłodzonych zachowań. Nie słyszałam jeszcze, żęby jakaś dziewczyna stwierdziła,że chłopak przerobił ją na budyń. No sorry :) Mimo tej drobnej przypadłości do popadania w dwudniową depresję Gwendolyn była miłą, sympatyczną i całkiem realistyczną postacią. 
- Gotowa, Gwendolyn? - zapytał w końcu.Uśmiechnęłam się do niego.- Gotowa, jeśli i ty jesteś gotów.
Gideon- obiekt westchnień Gwen, oczywiście także w niej zakochany. Osoba z bardzo zmiennym charakterem. Momentami sama już nie wiedziałam czy go lubię czy nie. Rano na przykład był aniołkiem- przystojnym, błyskotliwym i zadziornym, ale jednak aniołkiem, natomiast w porze obiadu mógł się zmnić o 180 stopni i zachowywać się jak podły i chamski drań. Oczywiście takie wahania nastroju miał chyba tylko w obecności swojej towarzyszki Gwen, z którą razem podróżował do mrocznej przeszłości.Potrafił być uwodzicielski i szarmancki, lub oschły i nieprzyjemny, a czasami nawet straszny. Gideon jest postacią, której- mówiąc kolokwialnie- nie ogarniam. I co to za imiona? Gideon. Gwendolyn. Ach... Przynajmniej łatwo je zapamiętać, chociaż nie można powiedzieć, że są powszechnie znane i używane.
- Przestań. To nie do zniesienia, jaki jesteś zarozumiały.
- Przepraszam. Ale to takie... oszałamiające uczucie, wiedzieć, że z mojego powodu zapominasz o
oddychaniu.
Jeśli chodzi o pozostałe postacie, to chyba było ich odrobinę za dużo i czasami, mówiąc w prost,mi się mylili. Niestety o nich nie powiem Wam nic więcej, ponieważ mogłabym zdradzić za dużo informacji dotyczących książki :). Zapewniam Was jednak, że tak jak w przypadku Gideona i Gwen są dobrze i przemyślanie wykreowane. 

Teraz przejdźmy do zarysu fabuły. Cała trylogia opowiada historię podróżników w czasie, którzy w pewnym momencie nie wiedzieli do końca kto jest dobry, a kto zły i na tym właśnie polega problem, który bohaterowie książek muszą rozwiązać. Na nowo próbują odkryć, komu mogą zaufać. Miałam wrażenie, że obserwuję walkę dobra ze złem i to mi się nawet podobało. Jak napisałam na początku trylogia z biegiem czasu traci na jakości, ale nie jest to jakaś wielka masakra. Odniosłam jedynie wrażenie, że autorka śpieszy się,chce jak najszybciej skończyć pisać i mieć święty spokój. Myślę, że gdyby chociaż trochę wydłużono długości tomów, ocena jaką dam dzisiaj tej trylogii byłaby dużo wyższa.

Na koniec opowiem Wam trochę o wątku, który spodobał mi się najbardziej. Paranormalnym wątku- to znaczy bardziej paranormalnym niż podróże w czasie :) Główna bohaterka widzi duchy i demony. Wow, wow, wow, wow. Taka była moja reakcja na początku. Niestety duchom poświęcono,według mnie trochę za mało uwagi, lecz nie zmienia to faktu, że za każdym razem gdy się pojawiały, w książce działy się naprawdę fajnie rzeczy.

... Obaj wyczekiwani z utęsknieniem książęta z bajki tego ranka pozostawili swe konie w stajni i przyjechali metrem - zadeklarował uroczystym tonem Xemerius.- Na ich widok księżniczkom zalśniły oczy i gdy spotkał się ze sobą zmasowany ładunek młodzieńczych hormonów w postaci zakłopotanych całusków na powitanie i kretyńskich uśmiechów, mądry i niezrównanie piękny demon musiał niestety zwymiotować do kosza na śmieci.
Podsumowanie- trylogia jest napisana prostym, ale nie nachalnym językiem, więc czyta się ją szybko i miło spędza się przy niej czas. Myślę, że jest pomimo tego, że skierowana jest głównie do nastolatków spodoba się także nieco starszym czytelnikom. 

OCENA TRYLOGII: 7/10




You Might Also Like

0 komentarze

About Me

Like us on Facebook

Popular Posts