Alyxandra Harvey- Księżniczka Wampirów

08:09

Księżniczka wampirów, debiut literacki Alyxandry Harvey, otwiera sekretne Kroniki rodu Drake'ów. Solange Drake jest pierwszą dziewczyną, która przyszła na świat w rodzinie wampirów. Od zawsze wiedziała, że jej przeznaczeniem jest zostać królową wszystkich wampirzych plemion. A to oznacza, że ze wszystkich stron grozi jej niebezpieczeństwo - od wampirów-zalotników pragnących pojąć ją za żonę, po łowców nagród, których zamiarem jest zgładzić Solange i całą jej rodzinę. Kiedy zostaje uprowadzona, jej starszy brat Nicholas i najlepsza przyjaciółka Lucy wyruszają jej na ratunek. Ale czy Lucy oprze się kuszącym spojrzeniom Nicholasa? I jaki los spotka Solange, jeśli odda swoje serce łowcy wampirów, który udzieli jej pomocy w obliczu śmiertelnego zagrożenia czyhającego na nią na królewskim dworze?

Daj się porwać przez sekretny świat wampirów, epickich bitew, mrocznego uwodzenia, nieumarłych dramatów i przewrotnego humoru.
To romans, w który wgryziesz się z prawdziwą przyjemnością!

Nie jestem do końca pewna, czy wgryzłam się w tą książkę z taką przyjemnością. Jeśli mam być szczera, to sam język wydawał mi się dość... infantylny? Irytował mnie sposób narracji (pierwszoosobowa), ponieważ książka była napisana z perspektywy tytułowej Księżniczki Wampirów Solange i jej ludzkiej przyjaciółki Lucy. Nie było by to może najgorsze, ponieważ większa część serii Domu Nocy jest prowadzona takim sposobem i tam wydawało mi się te nawet wskazane, gdyby zostało to wykonane w bardziej przemyślany sposób. Dlaczego? Ponieważ gdy zaczynałam czytać rozdział pisany z perspektywy Solange, to strasznie się gubiłam i musiałam wracać do początku rozdziału, by zobaczyć kto jest narratorem. Ich sposób myślenia powinien być bardziej charakterystyczny dla każdej z nich.

Były dwa wątki romantyczne, choć ja bym powiedziała że jeden i pół. Solange i łowca wampirów o imieniu Kieran. To jest właśnie ta połowa. Dialogów po między nimi nie było w ogóle a jeśli były to krótkie i nie za bardzo interesujące. Nie było czuć, hmm... chemii . To była niezwykle bezbarwna relacja, pozbawiona tego dreszczyku emocji itd. . Druga para Nicholas i Lucy byli już odrobinę bardziej ( z naciskiem na odrobinę) , nazwijmy to wyraziści. Przebywali ze sobą dużej niż dwie strony :/ Lecz to ciągle nie to. Gdybym miała ocenić sam romantyzm tej książki to dałabym 2 punkty i to tylko dlatego, że był jeszcze jeden gościu który zapragnął Solange i to trochę uratowało tą historię ( tylko trochę).

Po przeczytaniu mam wrażenie, że ta książka powinna być ze sto stron dłuższa a sama autorka po prostu oszczędzała na papierze. Wszystkie scenki tak jak szybko się zaczynały, tak szybo kończyły. Brakowało mi tego podziału na wstęp, rozwinięcie, punkt kulminacyjny i zakończenie, ponieważ takie właśnie posunięcie mogłoby uratować tę opowieść.

Podsumowanie: cała książka to jeden wielki bałagan, wszyscy biegają jak szczury na tonącym Tytaniku, bez możliwości ratunku, akcja, która ma stwarzać pozory dynamicznej, jest... ach... bez komentarza. Chcę zapomnieć, że to przeczytałam.


OCENA KSIĄŻKI: 3,5/10

You Might Also Like

0 komentarze

About Me

Like us on Facebook

Popular Posts